Wojciech Szczurek w obronie biznesu pisze do premiera

„(…) Jako samorządy mamy znacznie gorsze możliwości wspierania biznesu, niż mieliśmy do końca grudnia 2020” – pisze prezydent Gdyni w liście adresowanym do premiera. Reakcja Wojciecha Szczurka to efekt działań rządu, który nie zgłosił samorządowej pomocy dla firm we wniosku złożonym do Komisji Europejskiej. Oznacza to, że gdyńscy przedsiębiorcy nie będą mogli korzystać m.in. ze zwolnień z czynszu i dzierżawy czy odroczeń ich płatności w taki sam sposób, jak wcześniej w ramach „Gdyńskiego Falochronu”.

Falochron, który uratował biznes

Kiedy w marcu zeszłego roku pandemia koronawirusa i związane z nią obostrzenia zaskoczyły cały kraj, a przedsiębiorców postawiły z dnia na dzień w trudnej sytuacji finansowej, było oczywiste, że lokalna gospodarka będzie potrzebowała silnego wsparcia. Tak powstał „Gdyński Falochron” – innowacyjny, szeroki, miejski program wsparcia adresowany do różnych grup społecznych, w tym przede wszystkim do przedsiębiorców.

Korzystając ze wszystkich dostępnych możliwości prawnych, prezydent Gdyni objął lokalne firmy całym pakietem ulg. To zwolnienia albo ulgi dotyczące czynszu i dzierżaw za miejskie nieruchomości lub możliwość odroczenia płatności podatków dla przedsiębiorstw, które zostały objęte obostrzeniami i musiały zawiesić działalność. Czas pokazał, że decyzja pomogła wielu firmom przetrwać na rynku – do końca 2020 roku ze wsparcia zaoferowanego przez miasto skorzystało kilkaset podmiotów funkcjonujących m.in. w Pomorskim Parku Naukowo-Technologicznym, Zespole Miejskich Hal Targowych i innych lokalach należących do miasta, a wartość udzielonej im pomocy przekroczyła 5 milionów złotych. W Gdyni udało się uniknąć gospodarczego kryzysu, a statystycznie liczba nowo zakładanych działalności po pierwszej fali pandemii przekraczała liczbę tych likwidowanych.

Bez samorządowego wsparcia?

Teraz, gdy nadal dziesiątki firm walczą o przetrwanie i borykają się z przedłużającym się częściowym lockdownem, udzielanie przez gdyński samorząd wsparcia w tej samej formie nie będzie już możliwe. To efekt działań polskiego rządu, który w skierowanym do Komisji Europejskiej wniosku o przedłużenie decyzji w sprawie notyfikacji pomocy publicznej związanej z pandemią COVID-19 nie uwzględnił pomocy świadczonej przez samorządy na rzecz przedsiębiorców.

Oznacza to, że funkcjonowanie „Gdyńskiego Falochronu” dla biznesu w dotychczasowej formie nie jest już możliwe. Prezydent Gdyni Wojciech Szczurek wystosował w tej sprawie w list do premiera Mateusza Morawieckiego.

– Miasto Gdynia korzystało z tej możliwości w ubiegłym roku, poprawiając los wielkiej liczby przedsiębiorców. Obecnie nie jest to już możliwe. Komisja Europejska nie przedłużyła tej możliwości, gdyż rząd o to nie zawnioskował, wnioskując jednakże o to w przypadku nieruchomości należących nie do JST, a do Skarbu Państwa. (…) Jako samorządy mamy znacznie gorsze możliwości wspierania biznesu, niż mieliśmy do końca grudnia 2020. Jak powszechnie wiadomo, sytuacja finansowa samorządów jest zła, a mimo to masowo i w całej Polsce podjęły one wysiłek udzielania wsparcia i chcą go kontynuować, widząc w tym najlepszą z inwestycji. Obecnie mogą to robić tylko w sposób niekomfortowy dla beneficjentów – pisze w liście Wojciech Szczurek, prezydent Gdyni.

Jak zaznaczył w swoim liście prezydent, obecny stan prawny znacznie utrudnia samorządom wspieranie lokalnych przedsiębiorców. Gminy i miasta będą mogły korzystać jedynie z dwóch bardziej skomplikowanych form pomocy – udzielania jej w reżimie de minimis, co wiąże się z rozbudowaną biurokracją, oraz w formie częściowych lub całościowych umorzeń istniejących już zaległości, co może być z kolei kłopotliwe dla firm. Wojciech Szczurek zaapelował do premiera Mateusza Morawieckiego o zawnioskowanie do Komisji Europejskiej w tej sprawie.

Poniżej pełna treść listu prezydenta Gdyni Wojciecha Szczurka do premiera Mateusza Morawieckiego:

Szanowny Panie Premierze!

Ze smutkiem i niepokojem przyjmuję fakt, że Rzeczpospolita Polska, zwracając się do Komisji Europejskiej z wnioskiem o przedłużenie decyzji w sprawie notyfikacji pomocy publicznej związanej z pandemią Covid-19, nie objęła nim pomocy świadczonej przez samorządy na rzecz przedsiębiorców. W efekcie mamy obecnie do czynienia ze stanem prawnym, w którym niemożliwe jest dalsze świadczenie pomocy na rzecz tych podmiotów przez jednostki samorządu terytorialnego na podstawie art. 15zzze – 15zzzg tzw. „ustawy covidowej”. W praktyce chodzi o możliwość odstąpienia dochodzenia należności o charakterze cywilnoprawnym, np. czynszów najmu lub dzierżawnych, przypadających jednostce samorządu od podmiotów, których płynność finansowa uległa pogorszeniu wskutek pandemii na podstawie uchwały rady gminy. Miasto Gdynia korzystało z tej możliwości w ubiegłym roku, poprawiając los wielkiej liczby przedsiębiorców. Obecnie nie jest to już możliwe. Komisja Europejska nie przedłużyła tej możliwości, gdyż rząd o to nie zawnioskował, wnioskując jednakże o to w przypadku nieruchomości należących nie do JST, a do Skarbu Państwa.

W tym stanie prawnym możemy korzystać tylko ze standardowo dostępnych rozwiązań występujących w każdym czasie w przepisach ogólnych. Oznacza to, że albo będziemy świadczyć pomoc w reżimie de minimis, albo ewentualnie umarzać – w części lub całości – narosłe zaległości. Pierwszy wariant oznacza poważne trudności dla beneficjentów pomocy. Po pierwsze muszą oni wypełniać skomplikowane wnioski, często nie dysponując odpowiednio do tego wykwalifikowaną kadrą. Ponadto muszą się liczyć z limitem tego rodzaju pomocy, liczonym w przebiegu 3-letnim. Biorąc pod uwagę korzystanie z innych instrumentów, w tym tarczy PFR, a także np. korzystanie z usług takich jednostek, jak parki naukowo-technologiczne świadczące pomoc publiczną (także w czasie przed epidemią), może się to stać barierą w zakwalifikowaniu do pomocy. Wreszcie, co najmniej istotne, ale nie całkiem nieważne – obsługa tak rozbudowanej biurokracji rodzi niepotrzebne koszty po stronie administracji. Rozsądniej byłoby przeznaczyć te środki na realną pomoc niż jej drobiazgowe raportowanie – i tak było dopóki, dopóty możliwa była pomoc na podstawie uchwały rady gminy, wydanej w związku z brzmieniem przywołanych na początku artykułów. Inną opcją jest umarzanie już istniejących zaległości. Umorzyć wolno bowiem wyłącznie zaległość, a nie należność bieżącą lub na przyszłość, np. w okresie do ustania obostrzeń. Jest to z kolei rozwiązanie, które nie daje przedsiębiorcom żadnej pewności i stawia ich w sytuacji, w której narastają im długi. Zarazem, nawet gdyby hipotetycznie założyć, że w każdej sytuacji będą one częściowo umarzane (np. wg stawek o 30% i 50%, jak do tej pory, w zależności od uciążliwości obostrzeń dla danego PKD), to przedsiębiorca i tak straci, bo gdy procent zwolnienia będzie się odnosił do należności oraz odsetek od niej, to będzie to mniej korzystne, niż gdyby odnosił się wyłącznie do należności.

Konkludując, niejasne co do przyczyn i w żaden sposób nieogłoszone opinii publicznej postępowanie rządu względem legalizacji pomocy publicznej sprawia, że jako samorządy mamy znacznie gorsze możliwości wspierania biznesu, niż mieliśmy do końca grudnia 2020. Jak powszechnie wiadomo sytuacja finansowa samorządów jest zła, a mimo to masowo i w całej Polsce podjęły one wysiłek udzielania wsparcia i chcą go kontynuować, widząc w tym najlepszą z inwestycji. Obecnie mogą to robić tylko w sposób niekomfortowy dla beneficjentów.

Doświadczenia państw europejskich wskazują, że KE jest pozytywnie nastawiona do tego rodzaju pomocy i nie należy się spodziewać odmowy notyfikacji. Proszę zatem Pana Premiera o jak najszybsze zawnioskowanie do KE o przedłużenie decyzji także dla przedmiotowych form wsparcia, co umożliwi powrót do stanu prawnego z ubiegłego roku i efektywne działania na rzecz lokalnego biznesu.

Prezydent Gdyni
Wojciech Szczurek

image_pdfimage_print